Menu

Wyprawy
Termin
Ekipa
Nasze zdjęcia - Kozi Wierch
Nasze zdjęcia - Rysy
Relacje z wypraw
Naszywki
Linki

Wyprawa na Kozi Wierch już się odbyła...
Wyprawa na Rysy już się odbyła...
Relacja Kingi z wyprawy na Kozi Wierch


Wyprawa na Kozi Wierch odbyła się zgodnie z planem 28-29 czerwca tego (czyli 2009) roku. Trwała dwa dni, a brało w niej udział 9 osób: Oliwia, Julia, Ania, Olga, Stasia, Marysia, Kamil, Kriss i ja Kinga.

W pierwszy dzień padał deszcz. Podróż samochodem i wyjście do Doliny Pięciu Stawów nie zapowiadały się przyjemnie. Część osób, które pojechały nie miało dobrych widoków na przyszłość. Jednak nam przewodził Kriss Niepokorny, więc poszliśmy. I bardzo dobrze, że tak się stało! Dzięki temu nie przegapiliśmy: Siklawy, Pięciu Stawów, malowniczych widoków, uroczego (i śmierdzącego nieco) schroniska, lodowatej wody w jeziorze, wielkich kubków z herbatą, rozkosznego odpoczynku, śmiechu, sympatycznego towarzystwa, zabłądzenia nad przepaścią, tego, że zgubiliśmy papier toaletowy, świstaka, pięknej tęczy, materacy, frytek, tłustego kotlet i cudnego widoku na księżyc.

A dla niektórych była to również okazja, by w sposób oryginalny się oświadczyć... Tak, na Olgę czekała na szczycie bardzo wielka niespodzianka! Chociaż reszta dowiedziała się o tym duużo później, mimo, że narzeczonym w zejściu towarzyszyły uśmieszki.

Jestem pewna, że każdy był zadowolony z tej wyprawy. Zeszliśmy z gór inni - odważniejsi, silniejsi i mający wielką wiarę w siebie. Pokonaliśmy siebie.

Mama nadzieję, że następna wyprawa (na Rysy) będzie równie udana, co ta. Może w następnym roku też się gdzieś wybierzemy...? Ale na razie myślimy o tym co będzie w najbliższej przyszłości, czyli o pięknych, niebezpiecznych, majestatycznych i starych Tatrach oraz szczycie królującym tam nad innymi - czekającym, aż postawimy na nim stopy...

Kinga